Przejdź do głównej zawartości

Wena


    Chroniczny zanik weny męczy. Z punktu widzenia pisarza, można uznać to za chorobę. Tak pomyślał też Ignacy, gdy spoglądał na pustką kartkę papieru. Na myśl przyszło mu, że z braku lepszego pomysłu mógłby ją zjeść. W końcu co mu szkodzi. Zaczął się zastanawiać jak smakuje zapisana kartka papieru. Wziął ją do ręki i zaczął drzeć na małe kawałki, dopóki do gabinetu nie weszła jego żona.

– Ignaś? – Zdziwiła się. – Co ty wyprawiasz?

– Tworzę wenę – odparł.

Kobieta znała męża wystarczająco, więc zostawiła go w spokoju.


Po dwóch tygodniach Ignacego nie było, za to biała kartka zawierała jego karykaturę.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Szczepionka

     Nie wiedziała kim jest. Potem stała się zbiorem osłabionych mikrobów, określanym „szczepionką”. Wiedziała tylko tyle, że wstrzykiwano ją do ludzkich powłok. Miała wywoływać reakcję układu odpornościowego, aby organizm mógł się bronić. Nie wszyscy jednak chcieli ją przyjąć , wzruszyła więc mikrobowymi ramionami. Pójdzie tam, gdzie będą chcieli pomocy.      Złożyło się wszakże tak, że uroda i wdzięk wypadły z rankingu. Zaczęto się szczepionką brzydzić, uważając za nieprzydatną i szkodliwą. Zniknęła więc z widoku.      W międzyczasie czujny bakcyl dżumy zatarł ręce z satysfakcją i powiedział do kolegów:      – Panowie, czas się zbierać. Zebrali się, a razem z nimi gnijące, ludzkie powłoki w setkach tysięcy.